niedziela, 22 września 2013

Rozdział 2.

Czułam, że przewracam się i uderzam głową o podłogę.

Otworzyłam oczy, leżałam na jakimś dużym łóżku. Nie wiedziałam gdzie jestem, rozejrzałam się wokoło.
Zaczęłam przypominać sobie o tym co stało się wczoraj w nocy. Impreza urodzinowa Liama, jak wracałam do domu. I to... jak ciało Zoe pojawiło się przed moimi oczami. Zaczęłam płakać, nie wiedziałam do końca czy to stało się na prawdę, czy to tylko moja wyobraźnia, bo w końcu wczoraj byłam strasznie pijana. Ale jak ja się tu znalazłam ?
Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, otworzyłam je i znalazłam się w wielkim salonie. Kolejne wspomnienia z wczorajszej nocy wróciły do mnie, prawdopodobnie jestem w domu mężczyzny, który ma związek ze śmiercią Zoe, jeśli to prawda. Usłyszałam wołanie. Ktoś krzyczał moje imię. Odwróciłam się i szybko wbiegłam z powrotem do pokoju w którym spałam. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na podłodze. Nie wiedziałam co mam zrobić.
-Otwieraj to ! -krzyczał męski głos waląc pięściami o drzwi. Miał on na imię Harry... tak Harry, to on mnie tu przywiózł.
-Kurwa otwieraj ! -podeszłam do drzwi, przekręciłam kluczyk i szybko odsunęłam się w tył.
Harry podszedł do mnie i złapał z rękę. Łzy ponownie napłynęły do moich oczu.
-Zostaw mnie -wyszeptałam.
-Czemu nie otworzyłaś tych cholernych drzwi ? -zapytał -Po co ty je wogule zamykałaś ? -wykrzyczał. Spuściłam wzrok na podłogę.
-Chcesz coś jeść ?
Byłam strasznie głodna, więc odwarzyłam się odpowiedzieć -tak.
Ruszyliśmy w kierunku jadalni.
-Siadaj -wskazał ręką na krzesło przy stole. Usiadłam.
-To ty zabiłeś Zoe ? -zapytałam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, żeby pytać, ale zrobiłam to.
-Nie zabiłem jej -odpowiedział odchodząc w kierunku lodówki.
Nie odezwałam się, bo w końcu co mam mu odpowiedzieć -Znałaś ją ?
-Tak, to była moja przyjaciółka -w oczach pojawiły się łzy.
-Przykro mi, ale ja jej nie zabiłem -wyciągnął z szafki płatki i wsypał je do miski z mlekiem.
-Więc kto to zrobił ? -podniosłam lekko głos.
-Zamknij mordę bo ciebie to ja zabije ! -odwrócił się do mnie i uniósł rękę do góry. Gdyby był bliżej mnie z pewnością by mnie uderzył.
-Przepraszam -wybełkotałam i opuściłam głowę w dół.
-Ciesz się, że nie zostałaś z tamtym kolesiem w lesie. Już byś kurwa nie żyła -podszedł z miską płatków z mlekiem i podał mi pod nos.
-Dziękuję -popatrzyłam na niego i lekko się uśmiechnęłam.

-
2 rozdział gotowy. Liczę na komentarze.

1 komentarz:

  1. WoW... Czytam i.... WoW! Fajny! Na 1oo % bd czytać :) To jest mój TT: @Bitch__Please69
    mogłabys mnie informowac o nowych rozdziałach, a ja biorę się do czytania 2 :)

    OdpowiedzUsuń