poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 3.

Zjadłam jedzenie podane przez Harry'ego i od razu zrobiło mi się lepiej. Mój brzuch już nie bolał z głodu.
-Dziękuje - powiedziałam wstając z krzesła.
-Siadaj - nakazał i spojrzał z na mnie złym spojrzeniem. Zrobiłam to co kazał.
-Kiedy mogę wrócić do domu ? -zapytałam cicho i nie śmiale.
-Nie wrócisz -odparł. O co mu może chodzić, mam tu zostać ? Zabije mnie ? -to dla twojego bezpieczeństwa -dodał wstając z krzesła.
Nie odezwałam się, podszedł do mnie i złapał za rękę po czym wstałam na przeciwko niego.
-Ze mną jesteś bezpieczna -uśmiechnął się. Spojrzałam w jego oczy, okazywały one troskę, dobroć. Czy on taki jest ?
Podniósł rękę i przejechał palcem po moim policzku.
-Ja chcę wrócić do domu -odwróciłam głowę, by na niego nie patrzeć.
-Boisz się mnie ? -zapytał i podniósł moją brodę bym patrzyła mu w oczy. Tak cholernie się go bałam, ale co ja mam mu powiedzieć ?
-Boisz ? -zapytał ponownie.
-Tak -wyszeptałam.
-Nic ci nie zrobię, nie masz powodów by się mnie bać, ja nie zabiłem twojej przyjaciółki to tamten bydlak to zrobił - skoro mówi na tamtego mężczyznę w taki sposób, to co ona tam robił. ? -wierzysz mi ?
-Tak, ale dlaczego nie mogę wrócić do domu ?
-Ponieważ on będzie cię szukał, widziałaś wszystko on będzie chciał cię zabić -odpowiedział. Bałam się jeszcze bardziej, od teraz już nie jestem bezpieczna. Po co ja w ogule, wracałam sama z tamtej imprezy, mogłam zostać z Zoe, może wtedy by się tam nie znalazła ?
-Skąd Zoe się tam znalazła ?
-Zadajesz za dużo pytań skarbie, ale odpowiem ci. Byłem na imprezie u mojego przyjaciela, ty też tam byłaś. U Liama. Wtedy zjawił się on, mój kuzyn... -przerwał i odsunął się ode mnie - wyszedłem z nim i wsiadłem do samochodu, ona tam leżała, pijana. Pojechaliśmy do lasu, on ją zgwałcił, nie sprzeciwiałem się mu, miał broń, nie chciałem zginąć -zaczęłam płakać na myśl o tym co tam się stało, nie mogłam w to uwierzyć. Moja przyjaciółka została zgwałcona i zabita -później ją zabił i spotkaliśmy ciebie. Wierzysz mi ? -zapytał patrząc na mnie. Spojrzałam mu w oczy, były zaszklone. Czy on chce płakać ?
-Tak wierzę -podszedł do mnie i przytulił.
-Nie chcę by ciebie to też spotkało, zabiję gnoja -zaczął płakać. On naprawdę nie jest niczemu winny, zrobiło mi się go żal, widział to wszystko co tam się stało, a teraz ma na głowie jeszcze mnie.
-Dziękuje.
-Zostaniesz tu dzisiaj ja zaraz pojadę załatwić parę spraw -puścił mnie i poszedł do łazienki.
Usiadłam na kanapie i rozglądałam się po pomieszczeniu. Spojrzałam na swoją sukienkę, była cała brudna. Muszę się w coś przebrać, ale nawet nie mam w co. Harry wyszedł z łazienki i podał mi jakąś koszulkę i spodnie dresowe.
-Masz przebierz się, ja wychodzę. Masz nigdzie nie wychodzić i nikomu nie otwierać –rozkazał i wyszedł z domu. Nie wiem co ja mam teraz robić, nie wrócę do domu bo mogę zginąć, nie mam się czym tu zająć. Muszę zaczekać na Harry’ego.
Wzięłam ubrania, poszłam do łazienki i przebrałam się. Były o wiele za duże, z pewnością należały one do Harry’ego bo z koszulki było czuć męskie perfumy. Opłukałam twarz i wyszłam.
Usiadłam z powrotem na kanapie i spróbowałam włączyć telewizor, ale nic z tego nie udało się.  Wstałam i ruszyłam w kierunku pokoju w którym spałam, zostawiłam tam telefon. Nie doszłam do pokoju, gdy po domu rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. Harry nie pozwolił mi nikomu otwierać. Podeszłam do drzwi dzwonek nie umilkał, przestraszyłam się. To mógł być kuzyn Harry’ego, który zabił  Zoe.
W pewnej chwili drzwi opadły na ziemię, stał w nich mężczyzna o blond włosach, wysoki w skórzanej kurtce. Poznawałam go to był kuzyn Harry’ego, chociaż wczoraj było bardzo ciemno to poznałam go.
Ruszył w moim kierunku, a ja zaczęłam uciekać do góry. Wbiegłam do pierwszego, lepszego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Dobijał się do nich i krzyczał żebym otworzyła.
Rozejrzałam się po pokoju, zobaczyłam okno, podeszłam do niego i otworzyłam. Chciałam wyskoczyć, nie miałam innego wyboru. Wolę zginąć przez wyskoczenie z okna, niż przez jakiegoś kolesia który najpierw mnie zgwałci, a później brutalnie zabije. Spojrzałam jeszcze raz przez okno, było bardzo wysoko, zobaczyłam że po prawej stronie są jakieś druty. Złapałam się za jeden z nich i osunęłam się po nim na dół. Usłyszałam trzask, z pewnością kuzyn Harry’ego rozwalił drzwi. Stanęłam na ziemi i ruszyłam przed siebie. Biegłam jak najszybciej, gdy coś nagle złapało mnie za rękę. Odwróciłam głowę, był to Harry. 
Moje ciało rozluźniło się, na szczęście był to on, a nie kto inny. 
-Co tu robisz ? -zapytał, nie puszczając mojej ręki.
Nie umiałam odpowiedzieć, bałam się że jego kuzyn zaraz się tu pojawi i zabije nas.
-Diana -potrząsnął mnie za ramiona -powiedz mi co ty tu robisz, kazałem zostać ci w domu ! - krzyknął. Spojrzał na moje stopy -dlaczego nie masz butów, co się stało ?
-Bo... bo twój kuzyn, on przyszedł -nie dokończyłam bo usłyszeliśmy główne krzyki w naszym kierunku.
-Zabije go -powiedział mi do ucha Harry i poszedł w kierunku swojego kuzyna.
-O mój kochany kuzyn Harry Styles, z tą dziwką -wskazał na mnie ręką. Harry nic nie odpowiedział tylko walnął kuzyna prosto w nos.
-Spierdalaj stąd Josh, albo cię kurwa zabije -Harry zadał kolejny cios tym razem w brzuch.
-Zabije tą dziwkę, a tobie wpierdole -odpowiedział mu Josh odchodząc. Harry podszedł do mnie i owinął swoim ramieniem.
Cała się trzęsłam.
-Nie bój się, nic ci nie zrbi póki jesteś ze mną.
Ruszyliśmy w kierunku domu Harry'ego. Przez całą drogę się nie odezwał.
Weszliśmy do środka. Moje nagie stopy były całe przemarznięte, było mi zimno.
-Nic ci nie zrobił ? -podał mi swoje kapcie z szafki. Nałożyłam je.
-Nie.
Usiadłam na kanapie, Harry poszedł gdzieś na górę. Po chwili zszedł na dół.
-Seksownie wyglądasz w moich ubraniach.
-
Przepraszam za tak krótkie rozdziały, ale kiedy piszę wydają się one długie, a gdy je publikuje okazują się być krótkie. Przepraszam jeszcze raz, zmienię to. Rozdziały będą pojawiać się codziennie, czasami nawet po kilka dziennie.
 Jeśli chcecie być informowani w komentarzu podajcie swoje twittery. :)

2 komentarze: